Głupio się nazywa, więc nic mądrzej nie napisze. Nie będzie to typowe? "od złobka fascynował się... z mlekiem matki wyssał" itd.
Urodziłem się w chuj dawno, rok przed tym jak Tangerine Dream wydało Phaedra, a dokładnie w roku wydania albumu Atem. Piszę o TD ? No tak se piszę, bo w zasadzie to ICH dźwięki wyrwały mnie w z łańcuchów jakiś nic nie znaczących gówien, klasy Sabrina - Boys, że nie wspomnę o Modern Talking(niezła nazwa hyhy..) Śmieszne, nie? Ale to było takie pokraczne trendy, w tamtych czasach zmierzające do "nie wiesz co to Modern Talking? Nie jesteś gość, niegościu" czy jakoś tak. Szczeniackie marzenia bycia równym, w końcu przegrały z .. no właśnie. Pisze o TD a w zasadzie pierwszym kawałkiem mającym w sobie dużo elektroniki to.. może inaczej: kumpel (sąsiad, 10 lat starszy) ustawił mnie pomiędzy dwoma Altusami i powiedział: "a teraz usłyszysz co to jest STEREO" i na szpulowym magnetofonie włączył START. (dzięki, Przemo R. Teraz Skody Octavie są zupełnie inne.. A ta Twoja.. ) I.. no właśnie, nie wiedziałem, że aż tak szczeniaka może zafascynować dźwięk. Stałem jak wmurowany jakieś 6 minut wsłuchany w Arpegiator Jarre'a. Nie pamiętam co wtedy myślałem.. Utopiłem się w dźwięku.. Zacząłem szukać podobnych brzmień. Jednego dnia w radio (PR 3 Polskiego Radia) jakiś pan powiedział, że będzie tydzień z współtwórcami muzyki kwalifikowanej jako rock elektroniczny. Elektroniczny, se myślę.. Chodziło o Yeloo.. bombastyczne i energetyczne kawałki. O ich nieprzemijalności świadczy choćby fakt że nadal grają.. Tak, później kolega z zza ściany pomylił nośniki, bo chciał mnie zarazić Michałem Jackowskim i jego operowaniem nosa, i włączył KASETĘ (Stilon Low Precission, High Noise C-60, w chuj ferro) Tangerine Dream, swojego ojca. Chciał wyłączyć, zaprzeczyłem. Stwierdził, że to jest jakaś dziwna muzyka, i potem przez jakiś czas był zagadką dla lekarzy na OIOM'ie. A ja sobie słuchałem tłustego, lekko przyprawionego MOOG'iem dania muzycznego, delikatnie zakwaszonego filtrami i jakimiś dziwnymi rezonansami.. (wtedy nie wiedziałem oso choci..)
W tym czasie gdzieś tam sobie pobrząkiwał Kombi, nabyłem płytę Kapitana Nemo, winylową całkiem i musiałem chodzić z nią do kolegi, bo w domu nie było Adaptera ARTUR produkcji UNITRA. Podobno lepsze od technioli, piczszifter się uzyskiwało naturalnie podczas spadków napięcia. Rewela.
Jak dorastałem, no to jak to u hetero, zainteresowałem się troszkę inną materią, dziwną w użyciu, bez instrukcji obsługi, zajmującą mnóstwo czasu, i nie przynoszącą (prawie) żadnych korzyści.
Trzecia klasa średniej. Od zawsze lubiłem krzem. Zainteresowania sprowadziły mnie na drogę Commodore, że o kochance Amidze nie wspomnę. Protracker i moduły.. Ależ to miało brak możliwości(na dzisiaj). Ale geniusze potrafili z tych czterech, po dwa na kanał, ośmiobitowych przetworników wycisnąć cuda. Nie będę wnikał w szczegóły, bo to związane z muzyką pośrednio jest tylko, ale to był ten czas.. (gretz to: Waterhead, Excell, Plexa, Sivy, Scorpik, Kopara, Bad Boys(elo, Patrzała), Bodzio(pozdrów portfelik), Robocopy, Tadzio i Szefowa(sklep na Sikorskiego), Echo, Ufo, i inne Paradoxy)
Dwie osoby jednak wymagają szczególnego przedstawienia:
Mariusz - Magiel - Sickman. Jeden nawiedzony, scenie hardcorowej, a później trancowej nie trzeba przedstawiać. Z Sickmanem grałem w róznych klubach w Poznananiu, wkręcił mnie w deżejkę, czyli zmieniłem stronę parkietu. Nie gramy już razem, ponieważ nasze drogi muzyczne się rozminęły, ale czasem się spotykamy, żeby coś tam wydłubać. Dzięki Sick. Szacunek dla tego co robiłeś, robisz.
Piotr - Many - Nexusroy. Drugi nawiedzony. Uwielbia ambienty, robi ambienty, nauczył mnie wiele. Szukaj w "ściągnij se"
Nexusroy. No, Płotrze, to Ty mi pokazałeś co to jest BUZZ, i co się z tym robi. Tak, wiem, dostałeś instalkę od Sickmana.. Dzięki za cierpliwość.
Buzz. Zajebisty program, posiadający duże możliwości i zajebiście plastikowe brzmienie, które kiedyś mi nie przeszkadzało.. naciskałem klawisze, a inni słuchając to mówili, że nie odstrasza..
Co zrobiłem wtedy?
Album Ambientology, który słuchało parę osób, a który na dziś się nie nadaje do niczego..
Album Technology, który mieliście okazję posłuchać na imprezach z cyklu Black Point 1-8. (dzięki Carla, Czado)
Album Tranceology, który se zagrałem kiedyś tam w klubie Komodo, dawno temu.
Kiedy to było, Kuba? 2001 ? Się poznałem z Implantem/Dextryną/Skisoidem, nawiedzonym człowiekiem, który rzekł: jaki soft, człowieku ? tylko sprzęt gra jak powinien.. Do dzisiaj się spotykamy, pijąc piwo coś tam naciskamy na różnych urządzeniach i nieźle się bawiąc, zgrywamy to do łejwa.. potem się zastanawiamy co z tym zrobić, bo gra chujowo, a skasować szkoda.. I tak jest, Implancio, nie ? Jeżeli chodzi o soft, wyznawca EnergyXT. Zajebisty program, ale nie dla mnie. Dlaczego ? to może w equipment. Kuba to jeden z moich czołowych konsultantów hardwarowych. Kiedy następna sesja ?
Jakoś tak w 2003 poznałem Konrada (Keyg/Aural Planet) i w sadzie ON zasadził we mnie wątpliwości co do używanego softu, Dzięki niemu się rozejrzałem po VST i VSTi. W BUZZie nie trza było.. Programy, których używam obecnie, to też jego zasługa.. W 2004 zaprosił mnie do współpracy przy remiksie "Have You Ever Been" z albumu Aural Planet. Z przyczyn czasowych powstał, w zasadzie kooperative korespondencyjny zamiast typowego remixu.. Dzięki, Konrad (Pozdro dla Erris).
Też koło 2003 roku, zaprzyjaźniliśmy się z Breakbeat Propagandą. Dlatego też czasem można usłyszeć moje połamane wymioty.
szukaj w :
- Equipment
- Nici (linki)
- Njusy
- Ściągnij se (download)
Tak se siedzieliśmy z Bartkiem (1am) i doszliśmy (bez skojarzeń) do wniosku, że trzeba nasze wspólne siedzenie przy dźwiękach jakoś sformalizować. Więc jest. Dee2L.